Tag Archives: Piotrków Trybunalski

Performance w świecie antymaterii – XVIII Interakcje w Piotrkowie Trybunalskim

Filip Springer w projekcie Miasto Archipelag, w którym opisuje życie w byłych miastach wojewódzkich, o Piotrkowie Trybunalskim napisał: „Tam nic nie ma. Większą beznadzieję widziałem chyba tylko na Sobięcinie w Wałbrzychu”[1].  Springer we wcześniej opublikowanym reportażu w „Polityce” wspomniał o tym, że w Piotrkowie kręci się filmy o II wojnie światowej. Faktycznie, tak zapuszczonych podwórek, sprawiających wrażenie, że nikt nie zadbał o nie  od czasów Powstania Warszawskiego, nie ma już chyba nigdzie. Według Diagnozy Społecznej – raportu opublikowanego przez Radę Monitoringu Społecznego, Piotrkowianie swoją jakość życia oceniają lepiej tylko od Sieradzan i gorzej od Radomian i Wałbrzyszan. Pod względem poziomu „stresu życiowego” Piotrków jest na pięćdziesiątym szóstym, czyli trzecim od końca, miejscu[2]. Temu stresowi dali wyraz mieszkańcy miasta w 2015 roku. W wyborach parlamentarnych prawie 47% Piotrkowian głosowało na PiS, 15% na PO, 10% na Kukiza. To im (tradycyjnie) zawdzięczamy w Sejmie Macierewicza.

Prezydent Piotrkowa, Krzysztof Chojniak (oficjalnie niezależny, niegdyś w PiSie i Chrześcijańskim Ruchu Samorządowym) pisze na oficjalnej stronie Miasta: „Piotrków Trybunalski to historyczne miasto w środku Polski. Miasto, które po wejściu Polski do Unii Europejskiej odgrywa istotną rolę jako miejsce ukształtowania polskiego parlamentu i demokracji. To właśnie w Piotrkowie Trybunalskim w 1493 król Jan Olbracht oraz członkowie Rady Królewskiej i posłowie ziemscy utworzyli dwuizbowy parlament. Piotrków przeszedł do historii jako kolebka polskiej demokracji i budowania parlamentu”. Chciałoby się złośliwie dodać, że tzw. „statuty piotrkowskie” ogłoszone przez Olbrachta w 1496 roku zdecydowanie ograniczały wolność osobistą chłopów i pozbawiały mieszczan możliwości posiadania ziemi i piastowania urzędów państwowych, czego bolesne skutki odczuwamy do dzisiaj.  „Historia jest dla nas bardzo istotna, ale ważniejsza jest przyszłość”[3] – pisze dalej Prezydent. Znamienne , jednak, że  na głównej ulicy Juliusza Słowackiego wiszą flagi z sylwetkami Żołnierzy Wyklętych, a witryny sklepowe straszą pustką. Za unijne pieniądze dokończono wprawdzie remont dworca, ale zapomniano o pierwszym peronie, gdzie na każdej belce jest siedem warstw łuszczącej się farby w kolorze orzech jasny.. Restauracja Europa, w której Andrzej Partum miał swój stolik, służy teraz jako wielka powierzchnia reklamowa (obecnie zawieszono tam baner „Rocznica Konstytucji 3 maja”). Choć w mojej opinii to miasto stanowi  jedną wielką czarną dziurę, to jednak  tu od 18 lat odbywa się Międzynarodowy Festiwal Sztuki Akcji „Interakcje”.

Tekst w całości został opublikowany w piśmie Fragile: http://www.fragile.net.pl/home/performance-w-swiecie-antymaterii-xviii-interakcje-w-piotrkowie-trybunalskim/

 

Advertisement

Peter Grzybowski CHANGES. Art or Documentation?

Peggy Phelan once wrote: Performance’s only life is in the present. Performance cannot be saved, recorded, documented, or otherwise participate in the circulation of representations of representations: once it does so, it becomes something other than performance. To the degree that performance attempts to enter the economy of reproduction it betrays and lessens the promise of its own ontology…. The document of a performance then is only a spur to memory, an encouragement of memory to become present.

Performance artists of the 70s and beginning of the 80s generally did not care about the documentation of their work and the performances were to take place only once. Grzybowski, however, was already a performance artist, whilst still a student of painting at the Academy of Fine Arts in Krakow. His diploma work was a “painterly documentation” of paintings based on photographs taken during his performances. The photos to be re-created as paintings were of a technically low quality, usually out of focus, but they had an aesthetic sense. The preparation of performance art “documentation” in the form of painting is surprising even today. As Lukasz Guzek wrote: […] making art based on documentation causes a situation, in which the starting point of creating art refers to a form, not “making meaning”, and this means that the vector of artistic searches which began in Kosuth’s conceptualism and postmodern practices has been reversed.

The paintings by Peter Grzybowski shown during the exhibition Changes in Piotrkow Trybunalski (curator: Paulina Olszewska) are based on performances which are known to a very narrow audience. These performances have never been repeated, so an exhibition of their painterly “documentation” provides the first opportunity to view the beginnings of Grzybowski’s art, including performance. The paintings exhibited come from three series, and include Painting from 1981 (Pod Reka Students’ Club, Krakow), Cummulation from 1982 (from an event organised during martial law in his own studio in Krakow) and Red Lights from 1984 (performance for camera, without audience). Among them only the last series was exhibited in the 80s, in Buffalo, NY and the paintings look very fresh even today. […]

The full version of the text was published at: http://www.livinggallery.info/text/changes_show

Przestrzeń dla Sztuki Żywej w Piotrkowie Trybunalskim. Interakcje 2012

IzaChamczyk

W tym roku InterAkcje zaprezentowały się jako uczestnik międzynarodowej sieci festiwali performance „A Space For Live Art” skupiającej siedem europejskich organizacji. Do współpracy kuratorskiej zaproszono kuratorów ze Słowenii (Marę Vujić z organizacji City of Women), Belgii (Antoine Pickelsa – kuratora festiwalu Troubles) i Hiszpanii (Nieves Correę – kuratorkę festiwalu Accion Mad). Pozwoliło to na poszerzenie bazy artystów, szczególnie bardzo młodych. Równie ciekawy tzw. program OFF młodych polskich artystów przygotował Janusz Bałdyga. Tegoroczną nowością była absolutnie poprawna reprezentacja kobiet; organizatorzy (Piotr Gajda i Gordian Piec) z pomocą współpracujących kuratorów osiągnęli wręcz idealną proporcję (21 artystek i 21 artystów). Kilka pokazów polecam szczególnej uwadze.

Tekst został opublikowany w: http://obieg.pl/rozmowy/25436

13th International Performance Art Festival Interakcje (Piotrkow Trybunalski + Warsaw / Bielsko-Biala / Krakow)

One needs to admit that all in all, Interakcje was a very successful festival not only because of the high artistic level, and the opportunity to see a lot of the artists in Poland for the first time, but also because of the occasions that artists and spectators had to socialize. Each festival is not only an opportunity to meet with the audience but also with ones’ friends and this aspect is never neglected in Piotrkow Trybunalski. It is also worth mentioning that also the audience in Piotrkow, part of which may not be necessarily considered particularly cultured, respected the artists work. Two days after the festival when Boris Nieslony (Germany) performed at the opening of the Museum of Contemporary Art Krakow (MOCAK) the artist had to struggle for attention among chatting and laughing crowds.

The entire text was published at: http://livinggallery.info/text/interakcje

Peter Grzybowski – „Changes”: sztuka czy dokumentacja?

Peter Grzybowski - Changes

Nieraz słyszałam relacje o Peterze Grzybowskim, członku KONGER-u (grupa powstała na przełomie lat 1983/1984 w Krakowie1) i jego wcześniejszej akcji – wręczeniu czarnej róży Marii Pinińskiej-Bereś na otwarciu dokumentacji po pierwszej części IX Spotkań Krakowskich pod koniec listopada 1981. Performans ten odnosił się do performansu Sadzenie różu tej artystki2. Grzybowski i Maciej Toporowicz weszli w asyście dwóch kolegów ubranych w mundury amerykańskiej armii na otwarcie do galerii BWA (dzisiaj Bunkier Sztuki) owinięci czarnym bandażem, z zabandażowanymi również głowami, wręczyli polakierowaną czarną różę i wyszli. Weszli i wyszli tak szybko, że nie zdążyli zauważyć, jaka była reakcja Pinińskiej. Historia ta obrosła legendą odzwierciedloną w wywiadach ze świadkami tego wydarzenia, opublikowanych w formie audio na płycie CD dodanej do katalogu wydanego po wystawie w Bunkrze Sztuki w 2007 r. Oto jak historię tę relacjonują jej świadkowie.

Jerzy Bereś: „Nagle pojawiło się trzech mężczyzn, zamaskowanych. Przynieśli i ofiarowali, tak oficjalnie, Pinińskiej na czarno pomalowany bukiet róż”. Artur Tajber: „Oni byli w skórach, wyglądali groźnie, Marysia ich chyba nie zidentyfikowała w ogóle, a oni bez słowa, bardzo oficjalnie, wręczyli jej ten kwiat”. Łukasz Guzek: „To było odebrane jako taki gest zerwania solidarności między artystami, że artysta wzywa policję na innych artystów. A Pinińska tłumaczy, że w tym czasie było dużo takich prowokacji UB, więc ona się bała takiej prowokacji, nie przyjęła tej róży, odrzuciła ją i wezwała policję”. Jerzy Hanusek:  „Zaskoczenie to było wręczenie tych róż”… Bettina Bereś: „Jednej róży…” Jerzy Hanusek: „…natomiast pamiętam przy okazji tych kolejnych spotkań, że to wydarzenie obrosło taką jakąś mitologią, że podobno po wyjściu z Bunkra nimi się zainteresowała milicja i padło oskarżenie, że to organizatorzy tych spotkań wezwali milicję po tym wydarzeniu, co absolutnie nie było prawdą. Pinińska pisała potem listy wyjaśniające, że nic takiego nie miało miejsca, że mimo że ona i Andrzej Kostołowski byli mocno zaskoczeni tą demonstracją, nie były podjęte żadne kroki administracyjne w stosunku do tych młodych ludzi. Natomiast potem pojawiły się takie oskarżenia”. Brygida Serafin: „Marysia miała przemowę i w pewnym momencie podeszło dwóch facetów, zamaskowanych, cali na czarno, może nie w skórze, ale wyglądali jak terroryści zamaskowani i jeden z nich miał różę pomalowaną na czarno, którą jej wręczył. Ona zbaraniała zupełnie, była tak ciężko przerażona tym faktem, że właściwie tak wzięła tę różę i w tym samym momencie ją odłożyła na podłogę (z obrzydzeniem i strachem). Pamiętam, że ją trzymała z takim obrzydzeniem. Potem się dowiedziałam, że to był Grzybowski z Toporowiczem… Ale wiem, że to była atmosfera absolutnej grozy…”. Jerzy Serafin: „Ale które to były spotkania, który to rok był? […] W osiemdziesiątym pierwszym roku w grudniu…, wtedy co była akcja Beresia na Rynku, Ewa Partum w żarówkach goła w Bunkrze… Bo to był listopad…”. Brygida Serafin: „Przerażające to było. To nie było tak, że oni weszli prosto i do niej z tą różą, tylko oni weszli, obeszli salę, obejrzeli eksponaty i wyszli”. Jerzy Serafin: „Patrz, jaka pamięć niesamowita…”. Brygida Serafin: „Tak, bo to było takie mocne wrażenie”. Jerzy Serafin: „Ale to się czuło, że to jest takie sztuczne oglądanie, nie że oglądają, ale żeby się działo”. Brygida Serafin: „Zrobili akcję, ale nikt nie wiedział, co to jest, co to ma znaczyć. Naprawdę, przerażające. Nagle weszli jacyś obcy faceci i nie wiadomo było, co się stanie. Bo nie wiadomo było, czy nie wyjmą jakiejś spluwy, co za chwile zrobią”. Jerzy Serafin: „To jest właśnie realność, to jest Tadeusz Kantor, to się działo naprawdę”3.

Pełna wersja tekstu została opublikowana w: https://archiwum-obieg.u-jazdowski.pl/felieton/23043