Tag Archives: Dominik Złotkowski

A new performance art festival on performers’ world map: OFFSCENICZNY Festival of Performative Activities (April 11-13th, 2013) in Czestochowa, Poland.

urz3

Until very recently when we thought of “Czestochowa”, the concept of ‘contemporary art’ would be our very last association. Not without reason. Perhaps it would be better to forget about the artwork of Jerzy Duda-Gracz from Czestochowa and the Museum of Zdzislaw Beksinski is better avoided by each contemporary art lover who cares anything at all about art.

As we look through the program of the Municipal Gallery in Czestochowa we can see what we have there: an exhibition entitled Contemporary landscape, an exhibition of the Drawing and Graphics Biennale from Kalisz, an exhibition entitled Landscape by Artur Śpiewak (painting) and an exhibition by two allegedly exceptionally talented but unknown artists produced in co-operation with the International Graphics Triennial Association in Krakow. The artists and their art are non-threatening, non-controversial, academic, aesthetic and even decorative. The exhibits do not conflict with the Holy Mary Sanctuary in Jasna Gora, which is close to the gallery. Neither do they conflict (unfortunately) with the giant figure of the former Pope which now stands in the park of sacral miniatures. At times we could say there are some similarities. What else is happening in contemporary art in Czestochowa? Well, the Art Department of the Jan Dlugosz Academy published a beautiful album about marine painters.

The last time that cutting edge performance artists performed in the Municipal Gallery was in 1997 (Jan Świdziński, Marek Chołoniewski, Władysław Kaźmierczak, Piotr Wyrzykowski, Dariusz Fodczuk and Wojciech Kowalczyk). Does this mean that the only presence of performance art in Czestochowa should be the memory of that event and the fact that the artist Arti Grabowski studied here for a while? Does this mean that when the public would like to see contemporary art they must always have to buy a bus ticket to Warsaw, Krakow or at least nearby Bytom? No.

The full version of the text was published at: http://livinggallery.info/text/offsceniczny

Advertisement

Nowy festiwal performance na mapie performerskiego świata: Festiwal Działań Performatywnych OFFSCENICZNY (11-13.04.2013) w Częstochowie.

urz3

Do niedawna kiedy myśleliśmy „Częstochowa”, ostatnim skojarzeniem, było: „sztuka współczesna”. Nic dziwnego. O twórczości częstochowianina Jerzego Dudy-Gracza wolelibyśmy zapomnieć. Muzeum Zdzisława Beksińskiego omijamy z daleka jak każdy szanujący się odbiorca sztuki, któremu na niej chociaż trochę zależy. Przeglądamy program Galerii Miejskiej w Częstochowie a tam: wystawa pokonkursowa Pejzaż współczesny, wystawa Kaliskiego Biennale Rysunku i Grafiki, wystawa pt. Pejzaż Artura Śpiewaka (malarstwo) oraz wystawa grafiki dwóch ponoć wybitnych chociaż nikomu nieznanych artystów –powstała we współpracy ze Stowarzyszeniem Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie. Artyści i sztuka niegroźna, niekontrowersyjna, akademicka, estetyczna, dekoracyjna wręcz. Niekolidująca z Jasną Górą, niedaleko której znajduje się galeria. Niekolidująca też (niestety) z papieżem – gigantem, który stanął w parku miniatur sakralnych. Wręcz chwilami reprezentująca podobny poziom. Co jeszcze dzieje się w częstochowskiej sztuce współczesnej? No może jeszcze to, że Wydział Sztuki Akademii im. Jana Długosza wydał piękny album o marynistach.

Ostatni raz performerzy ze światowej czołówki występowali w Galerii Miejskiej w 1997 roku (Jan Świdziński, Marek Chołoniewski, Władysław Kaźmierczak, Piotr Wyrzykowski, Dariusz Fodczuk i Wojciech Kowalczyk). Czy to oznacza, że jedynym wspomnieniem po sztuce performance w Częstochowie miałoby być wspomnienie tamtej imprezy oraz o studiującym tu kiedyś Artim Grabowskim? Czy to oznacza, że już zawsze, kiedy publiczność w tym mieście będzie chciała zobaczyć sztukę współczesną będzie musiała kupić bilet na autobus do Warszawy, Krakowa czy chociażby Bytomia?

Otóż nie. W 2011 roku przy Muzeum Częstochowskim powstało tzw. Centrum Promocji Młodych, w którym pracuje Anka Fugazi Biernacka. W 2012 roku zorganizowano tu pierwszy OFFSCENICZNY Festiwal Działań Performatywnych. O festiwalu dyskutowano w całej Polsce w tonie sensacyjnym, jednak bez wiary, że festiwal nie stanie się kolejną efemerydą. Jeden ze znanych performerów podczas największego festiwalu sztuki performance w Polsce w zeszłym roku głośno śmiał się: „Słyszałem, że tam jakiś festiwal performance był w Częstochowie. Sztuka częstochowska? No to powodzenia życzę!” Niestety, były to słowa prorocze, bo po zeszłorocznej imprezie, o której mówiono w całej Polsce, z udziałem 15 artystów, która cieszyła się zarówno wsparciem finansowym Urzędu Miasta, jak i zainteresowaniem publiczności na poziomie nie ustępującym krakowskiemu czy poznańskiemu, miasto postanowiło przyznać dotację na kolejny festiwal w wysokości 1/5 wnioskowanej kwoty. Kwoty, za którą nie było szans na powtórzenie zeszłorocznej formuły. Festiwal jednak odbył się, a wystąpiło na nim tylko dwoje artystów – Anka Fugazi i Dominik Złotkowski.

Działania obojga są para-teatralne. Można powiedzieć, że czasami nawet niebezpiecznie narracyjne jak performance Adam i Ewa, który wykonali razem. Była to historia kobiety i mężczyzny, których rozpala namiętność. Po chwili jednak tytułowa Ewa zaczęła z publiczności wybierać kobiety, które Adam następnie symbolicznie rozdziewiczał i obsypywał różami. Adam jednak, jak każdy mężczyzna, nigdy nie dorósł, co symbolizowała jednorazowa pielucha, w którą był ubrany. Działanie to miało czytelną historię i czytelny przekaz krytyczny wobec mężczyzn, którzy nie dorośli do swojej roli oraz kobiet, które wyrażają na to przyzwolenie. Gdyby nie silna interakcja z publicznością – młodymi dziewczynami, które wąchał, a następnie całował i lizał Złotkowski – byłby to w zasadzie teatr. To balansowanie na krawędzi ma w sobie jednak coś atrakcyjnego – akcja staje się w ten sposób pytaniem o definicję sztuki performance, o jej granice.

Kolejna akcja, którą artyści wykonali razem to On, Ona i Oni. Podzielili publiczność na kobiety i mężczyzn, po czym Anka wyprowadziła z budynku kobiety, Dominik – mężczyzn. Oboje przywiązali się czerwoną włóczką, którą mieli owiniętą na dłoniach do barierek na ulicy i zaczęli się czołgać zostawiając za sobą czerwone linie. Akcja wykorzystująca – trzeba przyznać dość często używany – efekt czołgania się, mówiła tu o „wychodzeniu sobie naprzeciw” kobiety i mężczyzny oraz o tym, że w zasadzie sama droga jest ważniejsza niż końcowe spotkanie. Interesujący podział publiczności na płcie, które na końcu akcji również spotkały się był jednak dwudzielny – nie uwzględniał żadnej alternatywy, żadnej trzeciej płci, co akurat w tym przypadku nie było problemem, ale w innej sytuacji, podczas innego festiwalu taki dylemat mógłby powstać.

Anka Fugazi wykonała sama trzy inne akcje: Magazyny, Wołanie oraz Jestem figurą ograniczoną. W pierwszej z nich, będącą oczywistą krytyką papki którą sprzedają kobietom media, wyrwała z kolorowej prasy kobiecej wizerunki kobiet, które następnie przykleiła do swojego ciała. Wycięła z magazynów także hasła reklamujące różne kosmetyki mające zapewnić nam wieczną młodość. Ostatnim z nich było zdanie: „Ciało – prawdziwe dzieło sztuki”.

W performance Wołanie Fugazi również użyła własnego ciała. Wbiła sobie w skórę główki róż przy pomocy igieł do strzykawek. Następnie odwinęła nitki, którymi owinięte były kwiaty i wręczyła je publiczności, która stanęła przed dylematem, jak ma zareagować na ból artystki. Fugazi cofała się powoli, odsuwając się od publiczności która trzymała kwiaty, coraz bardziej narażając się na cierpienie. Akcja ta przypominała trochę performance’y Krzysztofa Junga, jednak tu – w wykonaniu kobiecym, poprzez interakcję z publicznością przywodziła na myśl uwikłanie w stosunki międzyludzkie i przymus konwencjonalnie pojętego piękna. Biernacka cofała się aż wszystkie igły wysunęły się z jej skóry, następnie powbijała je w jabłka, ugryzła kawałek jednego z nich i zakończyła performance.

Akcja Jestem figurą ograniczoną to proste działanie, w którym Fugazi przesuwała się wzdłuż ścian wykonując coraz to dziwniejsze figury, jakby próbując przekroczyć własne ciało, zagarnąć nim jak największą przestrzeń. Po obejściu w ten sposób całego pomieszczenia próbowała jakby wyrwać się z tego ograniczenia biegając wzdłuż przekątnej i obijając się od ścian. Ten ostatni element przywodził na myśl performance Abramović i Ulaya i być może był odrobinę zbyt dosłownym elementem tej ciekawej i pojemnej jeśli chodzi o interpretacje akcji. Może tu chodzić, jak sugeruje sama artystka, o symbolikę ograniczeń społecznych, ideologicznych, finansowych i każdych innych, może być to jednak po prostu skupienie się na samej cielesności i ograniczeniach związanych z nią.

Podczas OFFSCENICZNEGO festiwalu Anka Biernacka i Dominik Złotkowski wykonali także akcję kontestacyjną – mówiącą o sytuacji, w jakiej znalazła się artystka jako organizatorka i o jej dylemacie, co zrobić z minimalną dotacją jaką otrzymała na festiwal. Na telewizorze ustawionym w galerii zobaczyliśmy ją samą stojącą w piwnicy budynku, obok telewizora stał Dominik, który następnie opuścił salę. Z głośników usłyszeliśmy monolog Anki na temat poprzedniego festiwalu a także pomysłach, co zrobić ze śmiesznie niską dotacją, jakie przyszły jej do głowy po odczytaniu wyników tegorocznego konkursu. W tym czasie Dominik dołączył do ubranej „na galowo” Anki i zaczął ją zaczepiać. Chodził wokół niej, najpierw dmuchając, potem popychając, a na końcu kopiąc ją leżącą na ziemi. Po dwukrotnym wysłuchaniu nagranego tekstu Dominik wrócił do publiczności i znowu stanął obok telewizora. Ten interesujący efekt „akcji w telewizorze” i Złotkowski jako kopiący Ankę urzędnik nie wymagają chyba komentarza. Pozostaje tylko wierzyć w to, że w przyszłym roku Fugazi i Złotkowski nie będą musieli powtarzać tego performance’u i że przynajmniej raz w roku publiczność częstochowska, która sądząc po licznym przybyciu chce mieć do czynienia ze sztuką współczesną, będzie mogła mieć z nią kontakt we własnym mieście.